sobota, 30 sierpnia 2014

Rozdział 13

  Spectra był zadowolony z efektu jaki zrobił.W głowie Lync'a zasiał ziarenko strachu i słabości.Wiedział , że nie musiał tego robić , ale nie mógł się powstrzymać.Teraz szedł z resztą z rękoma w kieszeniach i spokojnie przysłuchiwał się kłótni Dan'a z Runo o pierdoły , a obok niego szedł Gus.Blondyn nie był zadowolony , że różowowłosa szła dość blisko bruneta.Kiedy byli w parku na placu zabaw spotkali starszego brata Alice i Moki - Leo.Chłopak szedł z zakupami i z słuchawkami na uszach i kiedy ujrzał Mokę od razu tam podszedł i ją mocno przytulił.Dziewczyna zaczęła się dusić , więc chłopak ją puścił.Spectra , Gus i Mira patrzyli na niego zaskoczeni tylko , że ten pierwszy był spokojny.
- Ach tak!Miro , Gus'ie , Spectro przedstawiam wam mojego starszego brata.To jest Leo. - powiedziała z uśmiechem różowowłosa i pokazała dłonią na bruneta.
- Braciszku to jest Spectra , Gus i Mira. - powiedziała wskazując najpierw na blonyna , później na niebieskowłosego i na rudowłosą.
- Miło mi was poznać. - powiedział z uśmiechem Leo.
- Nam też. - powiedziała z uśmiechem Mira.Spectra badał Leo z góry do dołu.Był starszy nawet od niego , miał czarne włosy za ramiona , fioletowe oczy i był dość przystojny.Nie słuchał co inni gadają tylko przyglądał się starszemu chłopakowi.
- Coś się stało , Spectra? - zapytała go Moka nachylając się przed nim.
- Nie.Nic. - powiedział i uśmiechnął się lekko do niej.
- Rozumiem. - powiedziała z uśmiechem i z zamkniętymi oczami.Blondyn zaczął z nią rozmawiać i patrzył kątem oka na resztę.Zobaczył , że Shun im się przygląda i nie miał zadowolonej miny i w oczach miał iskierkę zazdrości.Spectra uśmiechnął się szerzej widząc go takiego.O to mu chodziło.Nie chciał mieć żadnego rywala , więc w jego głowie kiełkował już nowy plan.

Streszczenie: Spectra jest zadowolony po rozmowie z Lync'em.Kiedy są na placu zabaw spotykają starszego brata Moki i Alice.Spectra nie słucha innych , ale jak Moka go zagaduje zaczyna z nią rozmawiać.Kiedy widzi niezadowoloną minę Shun'a , a w oczach bruneta zazdrość uśmiecha się szerzej i wymyśla plan , aby pozbyć się młodego ninja.

piątek, 29 sierpnia 2014

Rozdział 12

  Kiedy Alice odwraca się do tyłu , aby sprawdzić , gdzie jest Lync widzi , że chłopak zniknął.Nie mówiąc nic reszcie poszła go poszukać.Martwiła się i bała się o niego.Był mały i słaby choć chyba milion razy powtarzał , że nie jest słaby i się niczego nie boi , ale dziewczyna wiedziała swoje.Widziała przerażenie w oczach różowowłosego kiedy patrzył na tego kolesia z alejki , widziała to również dzisiaj kiedy zobaczył Spectrę.Wiedziała , że niebieskooki boi się blondyna , ale on się do tego nie przyzna.Teraz go szukała wszędzie i wołała jego imię.Kiedy biegła obok rzeki zobaczyła go.Siedział nad wodą z grzywką na oczach i rzucał do niej kamienie.Dziewczyna powoli zeszła do niego i powoli do niego podeszła.
- Lync... - zaczęła.Chłopak otworzył lekko usta , ale nie spojrzał na nią.Białowłosa usiadła obok niego i patrzyła na taflę wody. - Czemu odszedłeś nic nie mówiąc?Martwiłam się o ciebie.W końcu jesteś... - nie dokończyła , bo jej przerwał.
- Słaby!?To chciałaś powiedzieć!? - krzyknął na nią.Dziewczyna otworzyła szeroko oczy w szoku.Pierwszy raz widzi jak chłopak wybucha złością. - Wszyscy tak uważacie!Ty , ten głupek Dan i ten idiota Spectra!!Wszyscy jesteście tacy sami!!Wiem , że jestem słaby i nie musicie mi tego cały czas przypominać!! - krzyczał na nią stojąc.Spojrzał na nią , a w oczach miał łzy. - Mam was wszystkich dość!! - powiedział , odwrócił się na pięcie i zaczął odchodzić.Alice szybko wstała i go przytuliła.Chłopak zatrzymał się zaskoczony
- Nie to miałam na myśli!!Martwiłam się , bo jesteś moim przyjacielem!! - powiedziała z zamkniętymi oczami przytulając się do jego pleców. Lync powoli odwrócił głowę w jej stronę z szeroko otwartymi oczami , w których były łzy i z szeroko otwartymi ustami. - Wiem , że ukrywasz swój strach , bo myślisz , że silniejsi ludzie chcą cię pożreć , ale nie powinieneś ukrywać tego przed swoimi przyjaciółmi!!Zaufaj nam! - powiedziała.
- Alice... - powiedział chłopak patrząc na nią.Dziewczyna podniosła głowę i została mocno przytulona. - Dziękuję ci Alice. - dodał.Dziewczyna zmrużyła oczy , zamknęła je i wtuliła się w chłopaka , który uświadomił sobie , że jest super szczęściarzem , że ma taką przyjaciółkę.

Streszczenie: Kiedy Alice orientuje się , że Lync zniknął zaczyna go szukać.Znajduje go nad brzegiem jeziora , podchodzi do niego i siada obok.Dziewczyna zaczyna rozmowę , ale po chwili Lync jej przerywa nagłym wybuchem złości.Chłopak mówi jej , że jest taka jak Dan i Specta , którzy szydzą z niego.Chłopak wstaje i ma odejść , ale zostaje przytulony od tyłu przez białowłosą , która mówi , że chłopak jest jej przyjacielem.Po pierwszym ataku szoku niebieskooki przytula ją i dziękuje jej.Dziewczyna wtula się w chłopaka.

czwartek, 28 sierpnia 2014

Rozdział 11

  Shun , który ani razu się jeszcze nie odezwał przyglądał się ze wszystkiemu ze spokojem.Po chwili cała jego uwaga skupiła się na małej wymianie zdań między Moką , a Dan'em. Zamiast skupić się na słowach przez nich wypowiedzianych skupił się na jej twarzy.Na jej lekko czerwonych ustach.Przygryzł niewidzialnie wargę i zmrużył oczy , ale po chwili znowu stał się "zimny."

  Oprócz Shun'a dziewczynie przyglądał się jeszcze blondyn z maską na twarzy.Cieszył się , że jeszcze raz ją ujrzał i może słuchać jej słodkiego głosu , który napawał Spectrę lekkim szczęściem.Uśmiechnął się niewidocznie , ale i tak Gus to zauważył.
- Co się stało , Mistrzu Spectra? - zapytał go Gus i zamrugał parę razy.
- Nic się nie stało. - powiedział blondyn spokojnie zamykając oczy i znów stał się obojętny.
Gus zmrużył oczy i rozglądnął się po obecnych tam ludziach.Znał między innymi Dan'a , Marucho , Mokę , Alice i Shun'a , ale Julie , rudowłosej Alice i Runo nie znał , ale bardzo dobrze znał chłopaka , który próbował stać się niewidzialnym , ale nic to nie dało.Zmrużył oczy patrząc na niego.
"Jak ktoś tak słaby mógł przeżyć?Przecież powinien umrzeć jako pierwszy , a oprócz mnie i Mistrza Spcetry i on jeszcze przeżył.Zadziwiające." - pomyślał niebieskowłosy. Nie trawił tego słabego chłopaka , ale nie okazywał tego.Po chwili  "kłótnia" między kuzynostwem zakończyła się zarobieniem przez szatyna guzem na głowie i siedział już spokojnie , a Marucho kontynuował. Po jakieś godzinie blondyn skończył mówić tak aby wszyscy zrozumieli.Oczywiście się wszyscy zgodzili na ten pomysł co ucieszyło chłopaka.Pod wieczór kiedy zrobiło się chłodniej Młodzi Wojownicy + Lync , Spectra , Gus i Mira poszli się przejść po mieście. Różowowłosy szedł na szarym końcu z opuszczoną głową w dół , ale kiedy ją podniósł zobaczył , że obok niego idzie Spectra. Młodszy chłopak od razu się spiął , ale spojrzał obojętnie na swojego dawnego lidera.
- Nie spodziewałem się , że taki ktoś jak ty przeżyje. - powiedział z lekkim uśmiechem Spectra.
- Jak widzisz przeżyłem i sobie poradziłem... - nie dokończył , bo mu przerwał blondyn.
- ...sam?To chciałeś powiedzieć , prawda? - powiedział i spojrzał na niego. Lync odkąd pamiętał bał się tej maski , bo przypominała mu demona , ale nie przyznawał się do strachu. - Wiem , że uratowała cię dziewczyna.Jesteś takim słabym i nic nie wartym stworzeniem , które nie ważne co zrobić to i tak się go nie pozbędziesz.Jesteś jak karaluch. - powiedział z chytrym uśmiechem patrząc w przerażone oczy chłopaka.Spectra patrzył jeszcze na niego , ale po chwili go wyprzedził , a Lync się zatrzymał z grzywką na oczach.Opuścił głowę w dół i zacisnął ręce w pięści.Uświadomił sobie , że Spectra miał rację co do tego , że jest słaby i nic nie warty , ale i tak nie powinien pokazywać swojego strachu silniejszym od niego , bo mogliby go "pożreć."

Streszczenie: Shun i Spectra przyglądają się twarzy Moki i są zachwyceni jej pięknem , ale nie pokazują to po sobie. Gus w tym samym czasie przygląda się innym tam zebranym i mruży oczy patrząc na Lync'a. Od zawsze nie trawił chłopaka , ale nie pokazywał tego po sobie.Kiedy zrobiło się chłodniej Młodzi Wojownicy i przetrwali Vexosi i Mira chodzą po mieście.Spectra rozmawia z Lync'em i mówi jakim jest słabym i nic nie wartym stworzeniem.Znowu porównuje go do karalucha i po chwili odchodzi.Do Lync'a docierają słowa Spectry i uświadamia , że jest tym kim opisał go blondyn , ale też wie , że nie może pokazać strachu , bo zostanie "pożarty."

Rozdział 10

  Za Marucho weszli nie kto inni jak Mira , Gus i Spectra. Wszyscy Wojownicy jak ich ujrzeli to ucichli.Nie spodziewali się , że ujrzą byłego lidera Vexos'ów i jego prawą rękę.Najbardziej zaskoczonym był Lync. Przecież chłopak zdradził księcia Hydron'a i tą dwójkę.Kiedy poczuł na sobie wzrok Spectry opuścił głowę w dół i myślał , że tak nie będzie widoczny.
- Znów się widzimy. - powiedział do niego blondyn patrząc na niego. Lync nic mu nie odpowiedział i zacisnął dłonie na spodniach.Ten jeden raz nie wiedział co powiedzieć.Zawsze mu odpyskował , ale teraz nie wiedział co powiedzieć , bo się tak na prawdę go bał.
- Spectra co ty tutaj robisz!? - zapytał go Dan wstając.Blondyn spojrzał na niego.
- Jestem tutaj , aby pilnować Miry. - powiedział do niego.Dan zmrużył na niego oczy.
   Po 30 minutach wszyscy siedzieli przy stoliku.Musieli się do siebie przykleić , aby jeszcze Spectra , Gus i Mira zmieścili się przy stoliku. Moka wyglądała jak dojrzały pomidor , bo stykała się ramieniem z Shun'em. Chłopak oczywiście był spokojny i patrzył kątem oka na Spectrę , który siedział obok niego , a obok blondyna siedział Gus. Lync siedział na przeciwko blondyna , ale nie patrzył na niego tylko na swoje kolana i zaciskał na nich dłonie.Alice patrzyła na niego i zamrugała parę razy.
- Lync wszystko dobrze? - zapytała go białowłosa.
Chłopak od razu na nią spojrzał.
- Oczywiście , że tak. - burknął pod nosem i spojrzał w bok.Dziewczyna zamrugała parę razy patrząc na niego.Widziała , że chłopak boi się byłego lidera Vexos'ów , ale nie przyzna się do tego , więc nic nie mówiła.Po chwili Marucho zaczął opowiadać wszystkim swój plan.Dan oczywiście się z tego ucieszył i już był pierwszym do walki.
- Dan uspokój się.Na razie nie powstała jeszcze Bakuprzestrzeń , więc się nie podniecaj tak bardzo. - powiedziała do niego różowowłosa i po chwili ona kłóciła się z nim , ale uspokoił się kiedy mu przywaliła w łeb.Nawet na chwilkę zapomniała , że jest przyklejona do ramienia Shun'a.

Streszczenie:Z Marucho przyszli Spectra , Gus i Mira. Po krótkiej wymianie zdań z Dan'em Spectra zwraca się do Lync'a , który opuszcza wzrok.Alice widzi , że chłopak boi się starszego chłopaka , ale nic nie mówi.Potem Marucho mówi im o Bakuprzestrzeni. W porę Moka uspokaja Dan'a , który za bardzo się podniecił tą wiadomością i na chwilę zapomina o tym , że jest za blisko Shun'a , że nawet dotykają się ramionami.

Rozdział 9

  Powoli Młodzi Wojownicy schodzili się do kawiarenki rodziny Miasaki.Było lato , więc temperatura przekraczała 35 stopni Celsjusza.Pewna różowowłosa dziewczyna o pięknych fioletowych oczach na taką pogodę ubrała białą bluzeczkę na ramiączkach z nie dużym dekoldem , czerwoną spódniczkę , która sięgała jej do połowy ud , zakolanówki z czego prawa zakolanówka była w kolorach tęczy , a druga była cała czarna oraz czerwone trampki za kostki.Włosy spięła w dwa kucyki , które sięgały jej do bioder.Wyglądała strasznie uroczo i pięknie.Na jej ramieniu siedział jej bakugan , a na drugim miała zawiesioną torbę z przypinkami.W środku było pełno rzeczy.

  Jej siostra bliźniaczka była podobnie ubrana jak różowowłosa , ale za to miała czarną spódniczkę i czarne trampki.Na jej ramieniu siedział jej bakugan i także miała przewiesioną torbę z przypinkami.Obie siostry siedziały już w kawiarence i piły swoje chłodne napoje , które zamówiły.Siedziały przy dużym stole , aby wszyscy mogli się zmieścić.Oprócz sióstr był tam też Dan , Runo , Julie , Alice i Lync , który siedział naburmuszony obok białowłosej i obok rudowłosej.Nie chciał tam być.Po chwili do kawiarenki wszedł Shun.Moka zadławiła się kiedy ujrzała bruneta.Był ubrany w zielony T-shirt , czarne spodnie i zielone trampki , a na jego ramieniu siedział jego bakugan.Wyglądał seksownie.Julie wysłała jej uśmieszek i zrobił miejsce brunetowi , aby usiadł obok fioletowookiej , a ona sama usiadła obok.Po chwili Runo i Julie zaczęły się o coś kłócić , rudowłosa próbowała je uspokoić ; Fan zaczął się kłócić z Lync'em , a Alice próbowała ich uspokoić.Tylko Moka i Shun się nie odzywali.Dziewczyna zaciskała ręce na spódniczce i patrzyła na stół lekko się rumieniąc.Serce jej szybko biło i była zdenerwowana tą bliskością chłopaka.Shun też czuł się zdenerwowany , ale nie pokazywał tego po sobie.
- H-hej! - powiedzieli oboje i na siebie spojrzeli.
- T-ty pierwszy. - powiedziała dziewczyna.
- Nie ty pierwsza. - powiedział chłopak.
Po chwili między nimi zapadła niezręczna cisza.Otworzyła usta , aby coś powiedzieć rumieniąc się , aż nagle do kawiarenki wszedł Marucho i...

Streszczenie:Moka i Alice wraz z Runo , Alice , Dan'em , Julie i naburmuszonym Lync'em czekają na Shun'a i Marucho.Kiedy Moka widzi bruneta łdawi się.Julie robi mu miejsce i siada obok różowowłosej.Między nią , a chłopakiem jest niezręczna cisza , a reszta się kłóci o pierdoły.Po chwili do kawiarenki wchodzi Marucho , ale nie jest sam.

Rozdział 8

  Plan.Każdy ma jakiś plan.Plany na przyszłość.Jedne zostanie lekarzem , a inny strażakiem.Plany na następny dzień i jeszcze więcej.

  Marucho Marukura właśnie wymyślił nowy plan.Postanowił zbudować Bakuprzestrzeń.W owej przestrzeni mieli spotykać się gracze bakugan i walczy między sobą.Mały blondyn był bardzo mądry i ten plan przyszedł mu do głowy podczas wieczornej kąpieli.Teraz rysował rozmieszczenia budynków w Bakuprzestrzeni i tym podobnym.Sługa jego rodziny pan Kato się wszystkim zajmie.Teraz Marucho musi powiedzieć reszcie Wojowników Bakugan o swoim planie , który był już wprowadzany w życie.Wysłał każdemu SMS'a , aby spotkali się w kawiarence rodziny Runo.Wszyscy mu odpisali , że się stawią.Chłopak się uśmiechnął , ubrał się i poszedł do wskazanej kawiarenki.

  W tym samym czasie Lync dzięki Alice znalazł zakwaretowanie w postaci wolnego pokoju w domu rodziny Kuso i nawet dostał pracę , a raczej pomagał.Pracował/pomagał w kwiaciarni przyjaciółki mamy Dan'a.Szatyn nie był zadowolony z obecności chłopaka , ale jak białowłosa mu i reszcie domowników wytłumaczyła jego sytuację przyjeli go pod swój dach.Różowowłosy oczywiście wykłócał się z szatynem i jak zawsze był egoistyczny , ale dziękował za jedzenie pani Kuso.Kobieta nie miała mu za złe , że był taki nie miły.Myślała , że chłopiec miał ciężko w życiu.Białowłosa oczywiście zabrała Volan'a na spotkanie , które wydał Marucho choć chłopak stanowczo nie chciał tam iść i przez całą drogę był głośny i nie miły jak to on.

Streszczenie:Marucho wymyślił nowy projekt , który ma za zadanie pozwalać graczom bakugan walczyć z innymi graczami.Tym pomysłem chce powiedzieć innym Wojownikom , więc angażuje spotkanie.W tym samym czasie Lync zaczyna nowe życie na Ziemii , ale dalej jest egoistycznym smarkiem , który kłóci się z innymi.Alice zabiera go na spotkanie Marucho nawet jeśli Lync protestuje.

Rozdział 7

  Miłość.To takie piękne uczucie w różnej postaci.Miłość może być między rodziną , między przyjaciółmi i zakochanymi.W każdej postaci jest bardzo ważna i zawsze stawiana jest na pierwszym miejscu.

  Shun Kazami wiedział co to miłość.Kochał swojego dziadka , który go wychował po śmierci jego mamy , choć brunet czasami denerwował się na starszego mężczyznę , ale szanował go i kochał.Teraz siedział w lesie na powalonym drzwie po turecku i koncentrował się.Na jego ramieniu siedział jego bakugan.Chłopak nie mógł się skupić i po chwili otworzył oczy.W jego umyśle cały czas kłębiło się wspomnienie z Nowej Vestroii.To był wypadek , ale dalej nie mógł wyrzucić tego z pamięci.

  Wspomnienie .Podczas walki z Shadow'em Prove wydarzyło się coś nie spodziewanego.Bakugan srebrnowłosego miał zranić bruneta , ale Moka go odepchnęła i sama się odsunęła.Ziemia pękła pod nogami Shun'a , Shadow'a i Moki i wpadli na dół do płynącej szybko rzeki.Dziewczyna zaczęła się topić , ale została uratowana przez bruneta.Po długin czasie przebywania w wodzie wyszli na brzeg i zapalili ognisko.Dziewczyna trzęsła się z zimna nawet jeśli siedziała na przeciwko ogniska.Shun zarzucił jej płaszcz na ramiona i objął ją ramieniem i przysunął ją do siebie.Dziewczyna mimowolnie się zarumieniła , ale wtuliła się w jego bok.Chłopak był lekko zarumieniony , ale patrzył na płomienie.Dziewczyna po chwili zasnęła wtulona w niego.Spojrzał na nią i odgarnął jej różową grzywkę z czoła.Pogładził jej gładką cerę i kciukiem przejechał po jej dolnej wardze.Przybliżył się do jej ust mrużąc oczy.Chciał ją pocałować , ale szybko się odsunął i pokręcił głową.Dziewczyna tak na prawdę nie spała i myślała , że ją pocałuje , ale się przeliczyła.Nagle poczuła jak jakiś robak chodzi po jej nodze.Pisnęła zaskoczona otwierając oczy i skoczyła Shun'owi na szyję i nie chcący go pocałowała.Od razu cała czerwona odskoczyła od niego i zaczęła przepraszać. Koniec wspomnienia.

  Chłopak dotknął mimowolnie ust lekko się rumieniąc.Dalej na nich czuł lekki posmak maliny.Chciał ich jeszcze chwilkę posmakować , ale szybko pokręcił głową i wrócił do ćwiczenia swoich sztuk ninja.

Streszczenie:Shun po powrocie z Nowej Vestroii ćwiczy swoje sztuki ninja , ale nie może się skupić.W jego głowie cały czas huczy wspomnienie krótkiego pocałunku z Moką.Uświadamia sobie , że chce jeszcze raz posmakować ust dziewczyny , ale odtrąca te myśli i kontynuuje trening.

środa, 27 sierpnia 2014

Rozdział 6

- Ty...! - powiedział zaskoczony Spectra. Gus też był zaskoczony jak tylko zobaczył tego , którego nie powinno być na tym świecie.Przed nimi stał chłopak o blond włosach i fioletowych oczach , w których był ból i smutek.Przed nimi stał nie kto inny jak książę Hydron.Ten , który zginął.
- Skąd się tutaj znalazłeś!?Przecież ty nie żyjesz! - powiedział Gus. Hydron zamknął oczy.
- Wiem , że nie żyję , a stoję przed wami w postaci duchowej.Nie mogę odejść.Nie mogę iść ani do nieba , ani do piekła.Jestem przytwierdzony do tego świata. - powiedział.
- I co z tego?Ruszyło cię poczucie winy i chciałbyś odpokutować? - zapytał go Spectra mrużąc oczy spod maski.
- Nie.Chcę wam powiedzieć , że oprócz was ktoś jeszcze żyje , ale nie tutaj tylko na Ziemii. - powiedział do nich i na nich spojrzał.
- Kto to taki? - zapytał Gus.
- Lync. - powiedział. Spectra jak i Gus otworzyli szeroko oczy w szoku.
- Jak to możliwe , że on przeżył?W końcu był najmłodszy i najsłabszy. - powiedział Gus.
- Przed wybuchem w pałacu w jakiś dziwny sposób znalazł się na Ziemii i teraz tam żyje. - powiedział.
- Rozumiem.Zajmę się tym , ale nie dlatego , że ty chce tylko dlatego , że chce go o coś zapytać , a teraz błąkaj się po tym świecie i cierp. - powiedział Spectra i poszedł dalej , a za nim Gus.Hydron zamknął oczy zaciskając ręce w pięści i zniknął.
- To zaskakujące , że on przeżył. - powiedział Gus.Chodziło o Lync'a.
- On przypomina mi karalucha.Nie ważne jak chcesz się go pozbyć on zawsze wróci. - powiedział z chytrym uśmieszkiem Spectra i Gus weszli do sali , gdzie był portal i Mira. "W końcu jeszcze raz ją ujrzę." - pomyślał za nim przeszedł przez portal.


Streszczenie:Tą przeszkodą jak się okazało był duch księcia Hydron'a.Powiedział Spectrze i Gus'owi , że na Ziemii żyje Lync.Po tej wymianie zdań Spectra i Gus idą do sali z portalem , a duch znika.Spectra porównuje Lync'a do karalucha.Po chwili przechodzą przez portal.



Książe Hydron:






Rozdział 5

  Dobro.Czym ono jest tak na prawdę?Dobry może być uczeń w szkole , dobry to może być pracownik.Dobrym równiež może być przypadkowy przechodzeń , który da bezdomnemu 5 złotych.Dobru zawsze towarzyszy zło.Przeciež harmonia musi być zachowana.

  Sepctra zastanawiał się nad tym znaczeniem.Wcześniej był bezwzględnym liderem Vexos'ów , a po walce z Dan'em Kuso uświadomił sobie , że źle postępował i przeszedł na tą dobrą stronę mocy.Teraz musiał wszystko zrobić.Zająć się swoją młodszą siostrą i zrealizować ostatnią wolę swojego ojca.Za nim cały czas podąrzał jego wierny sługa i najlepszy przyjaciel - Gus.Oprócz zastanawiania się nad znaczeniem słowa dobro myślał również o różowowłosej piękności z Ziemii.Uświadomił sobie , że ona mu się podoba , ale nie mógł jej tego powiedzieć.W jego głowie cały czas był obraz dziewczyny.Jej długie i puchate różowe włosy , jej pełne dobroci i waleczności fioletowe oczy , jej gładka i piękna cera oraz te pełne i lekko czerwone usta.Jak je widział chciał je posmakować.Co noc mu się śniła.W końcu zdecydował , że poleci na Ziemię i ujrzy swoją "boginię". Dobrze się składało , bo jego młodsza siostra Mira pracowała nad portalami na Ziemię.Blondyn wiedział , że Gus pójdzie z nim i dobrze , bo sprzyda mu się wsparcie.
- Gus jak Mira skończy idziemy z nią na Ziemię , aby ją pilnować. - rozkazał niebieskowłosemu.
- Tak jest Mistrzu Spectra , ale oprócz pilnowania Miry chcesz coś jeszcze zrobić na Ziemii , prawda? - powiedział z lekkim uśmiechem.Gus czytał z niego jak z otwartej księgi.
- Oczywiście , że nie. - powiedział spokojnie choć w środku się zarumienił i zawstydził.
- Zrozumiałem. - powiedział z uśmiechem i z zamkniętymi oczami.
Blondyn westchnął i przeczesał swoje blond włosy.Kiedy Mira naprawiła portal Spectra i Gus mieli już iść , ale natrafili na przeszkodę.
- Ty...! - powiedział zaskoczony Spectra. Nie myślał , że jeszcze go ujrzy.

Streszczenie: Spectra zastanawia się nad sensem znaczenia słowa dobro , ale równocześnie myśli o Moce i pragnie ją jeszcze raz zobaczyć , więc wybiera się wraz z Gus'em i Mirą na Ziemię.Kiedy mieli do niej iść napotkali po drodze przeszkodę.Spectra zaskoczony tym , że go widzi nie może przyjąć do wiadomości , że go jeszcze raz ujrzał.

Rozdział 4

  Zło. Czym jest tak na prawdę zło?Zły może być tata , albo mama na nas gdy nie posprzątamy pokoju , albo przyniesiemy złą ocenę z sprawdzianu z matematyki.Zły może być kierowca samochodu , kiedy dostaje mandat za zbyt szybką jazdę.Zły może być przestępca , który napadł na bank , albo kogoś zabił , ale czy złym się rodzimy , czy złym stajemy się będą z w nieodpowiednim środowisku?

  Alice Baskerville zastanawiała się nad znaczeniem słowa zła , ale nie wiedziała czy powinna się tym martwić czy nie.Chodziła ulicami miasta tak bez celu.Wielu było takich ludzi jak ona , chodzących bez celu , albo z celem.Przechodziła obok jednej z alejek i ujrzała jak jakiś tęgi kolos grozi młodszemu , niższemu i o wiele słabszemu od niego chłopakowi.Nie mogła przejść obok obojętnie.Kiedy większy chłopak miał go ciąć mieczem podbiegła tam i kopnęła go celnie w krocze krzycząc aby zostawili chłopaka.Opuścił miecz i złapał się za krocze padając na kolana.Jego "kumple" rzucili się na nią , ale szybko i zwinnie ich ominęła i kopnęła ich tak samo jak ich szefa.Złapała chłopaka za rękę i wybiegła z alejki i biegł dalej.Kiedy byli w parku chłopak wyrwał rękę.Spojrzała na niego zaskoczona.
- Czemu to zrobiłaś!? - zapytał ją Lync.
- Uratowałam ci życie! - powiedziała do niego.
- Phi! - prychnął. - Sam sobie dałbym radę!Nie potrzebowałem twoje pomocy! - powiedziała krzyżując ręce na piersi.
- Mówisz , że dałbyś sam sobie radę , ale trząsłeś się jak osika ze strachu!! - powiedziała mrużąc na niego oczy.
Na policzkach Lync'a pojawił się rumieniec.Zawstydził się , ale też się wkurzył na Alice. Dziewczyna patrzyła na niego z zmrużonymi oczami.
- J-jednak dalej uważam , że sam dałbym sobie radę!! - powiedział patrząc na nią groźnie i zaciskając ręce w pięści. Alice zamrugała parę razy i przybliżyła twarz do jego co sprawiło , że chłopak bardziej się zarumienił. - C-co? - zapytał.
-Teraz cię pamiętam! - powiedziała. - Ty jesteś tym chłopcem od Ventus'a od Vexos'ów! - powiedziała z uśmiechem.
- Nie jestem chłopcem! - powiedział oburzony.
-Tak , tak. - powiedziała i machnęła na niego ręką z uśmiechem. - Jak ci na imię? - zapytała go.
-  Kultura wymaga aby się samemu najpierw przedstawić. - warknął mrużąc oczy.
- Okej.Ja jestem Alice Baskerville , a ty? - zapytała go mrużąc oczy.
- L-Lync Volan. - burknął pod nosem.Sam nie wiedział czemu przedstawia się wrogowi , ale uratowała mu życie.
- Lync , tak?Miło mi cię poznać! - powiedziała wyciągając rękę w jego stronę z zamkniętymi oczami i z uśmiechem.
- M-mi również. - powiedział i lekko zacisnął jej dłoń. - I d-dziękuję. - dodał ciszej opuszczając głowę w dół z lekkim rumieńcem.

Streszczenie: Podczas przechadzki po mieście Alice zastanawia się nad sensem zła.Kiedy przechodzi obok alejki zauważa jak chłopak próbuje zabić Lync'a. Interweniuje , pokonuje przeciwników , łapie za rękę Lync'a i ucieka.Kiedy są w parku rozmawiają przez chwilkę.Po chwili Alice się mu przedstawia z uśmiechem.Chłopak niechętnie podaje jej swoje imię i dziękuje jej po chwili za to , że go uratowała.

Rozdział 3

  Przegrana.To straszne uczucie.Czujesz wtedy niepohamowaną złość na przeciwnika niż na samego siebie.Byłeś za słaby i dlatego przegrałeś z kimś według ciebie nie wartym stoczenia z tobą bitwy.Złościsz się kiedy przyjaciel wygra z tobą w grę wideo i oskarżasz go o oszustwo , bo nie możesz uświadomić sobie , że był lepszy od ciebie , czujesz smutek kiedy ładniejsza od ciebie koleżanka wygrywa światowe zawody piękności.

  Tak. Smak porażki poznał 14-letni chłopiec o dziwnie stojących różowych włosach i niebieskich oczach. Lync poznał co to przegrana.Jako jedyny przetrwał z Vexos'ów(bo reszta zginęła , a Spectra i Gus przeszli na dobrą stronę)."Jak mogłem przegrać z kimś takim jak Ruch Oporu Bakugan!Przecież byli słabsi ode mnie!" - myślał kiedy przepychał się prze tłum ludzi na chodniku.Jako jedyny z Vestalian został na Ziemi całkiem sam.Nie wiedział co ze sobą począć i szczerze powiedziawszy...bał się.Miał tylko 14 lat i był jeszcze dzieckiem , ale przecież to wielki Lync Volan. Najsilniejszy posiadacz Ventus'a z Vexos'ów. On się niczego nie boi.Tak sobie wmawiał , ale rzeczywistość była inna.Bał się tego , że jest sam i , że wszyscy ci ludzie patrzą na niego jak drapieżnik patrzy na swoją ofiarę.Przepychał się szybkim krokiem przez tłum ludzi nawet nie mówią przepraszam.Szedł tak szybko , że mogło się wydawać , że przed kimś , a raczej przed czymś ucieka.Uciekał przed swoją przeszłością , która go nawiedzała co noc.Nagle wpadł na kogoś , wywrócił się i upadł na tyłek.
- Uważaj jak chodzisz! - syknął przez zaciśnięte zęby masując sobie tyłek.Podniósł głowę do góry aby sprawdzić na kogo wpadł i od razu oblał go zimny pot.Wpadł na dużo większego i silniejszego chłopaka około dwudziestoparo letniego z stojącymi w różne strony włosami , z przepaską na prawym oku i z blizną na lewym.W ręku trzymał miecz.
- Hę!?Wiesz do kogo mówisz malutki? - zapytał go.Oprócz niego było tam paru innych.Jeden był łysy i trzymał drewniany miecz , a drugi miał włosy do ramion i w nich jakieś pióra i trzymał lustro i jeszcze paru innych nieprzyjemnych gości.
Lync przełknął głucho ślinę patrząc na niego.Był jak przestraszona ofiara zagoniona w kozi róg przez niebezpiecznego łowcę.
- Hę!?Zabrakło języka w tej gębie , co?Ale nie martw się.Już nigdy nic nie powiesz. - powiedział z psychopatycznym uśmiechem i wycelował w niego mieczem. Niebieskooki patrzył na to przerażony.Nie chciał umierać.Od razu zamknął oczy i czekał na koniec , ale zamiast tego usłyszał dziewczęcy głos i pisk tego chłopak.Kiedy otworzył oczy zobaczył , że jest ciągnięty przez jakąś białowłosą dziewczynę.Uciekał.Kiedy odwrócił głowę w tył zobaczył jak ten chłopak z przepaską na oku klęczy i trzyma się za czuły punkt , a reszta jego bandy leży i zwija się z bólu trzymając się za krocze.Chłopak uświadomił sobie , że został ocalony.Że tym razem nie przegrał tylko wygrał.Wygrał dalsze życie.

Streszczenie: Po przegranej Vexos'ów Lync zostaje sam na Ziemi.Obwinia Młodych Wojowników o swoją przegraną , ale tak na prawdę w głębi duszy uświadomił , że on jest słaby i dodatku strachliwy.Przez przypadek wpada na niebezpiecznego chłopaka.Mówi aby patrzył , gdzie chodzi , ale jak zobaczył wygląd chłopaka przestraszył się.Chłopak miał już go zabić , ale został uratowany przez białowłosą dziewczynę.Uświadomił sobie , że wygrał ten jeden raz.

Chłopak , który próbował zabić Lync'a:

Rozdział 2

  Kiedy bliźniaczki i Dan się ogarnęli zeszli na dół umyci i przebrani.Przy stole siedział już brunet o włosach za ramiona i fioletowych oczach , mężczyzna w okularach , a przy kuchence krzątała się szatynka.Owy brunet był starszym bratem bliźniaczek , mężczyzna w okularach był ojcem Dan'a i wujkiem Alice i Moki , a szatynka była ich ciociom i matką chłopaka. Chłopak i dwie dziewczyny usiedli na swoich stałych miejscach przy stole i zaczęli z zapartym tchem opowiadać co wydarzyło się w Nowej Vestroii , kiedy kobieta nakładała porcje na talerze.

  Po skończonym posiłku Moka poszła na miasto po zakupy.Uśmiechnięta różowowłosa przemierzała zatłoczone ulice miasta.Był duży ruch chociaż dopiero była 13 po południu. To nie było nic dziwnego , że o tej godzinie był takich ruch , ponieważ dzisiaj była sobota i dorośli mieli dzień wolny od pracy , a dzieci i młodzież dzień wolny od szkoły , ale nie wszyscy mieli dzisiaj wolne.Sprzedawcy w sklepach mieli duży ruch.Oprócz ruchu był głośny hałas.Ludzie przekrzykiwali siebie nawzajem i jeżdżące po ulicy samochody.Ruch mieli też państwo Misaki w swojej kawiarence. Ich córka Runo i jej przyjaciółki - Alice Gehabich i Julie Makimoto pomagały niebieskowłosej.Był duży ruch. Julie i Alice przyjmowały zamówienia , Runo obsługiwała kasę , a jej rodzice przygotowywali zamówione dania lub napoje.Po kilku godzinach ruch opadł , a do środka weszła różowowłosa , która zrobiła zakupy.
-Witamy w kawiarence rodziny Misaki! - powiedziała z uśmiechem Julie. - Moka! - po chwili dodała i rzuciła się różowowłosej na szyję.
- Hahahaha!! - zaśmiała się różowowłosa oddając gest. - Też się ciesze , że cię widzę Julie! - powiedziała.Po chwili do srebrnowłosej przyłączyły się rudowłosa i niebieskowłosa. - I was też miło widzieć Alice , Runo. - powiedziała z uśmiechem.
- Chodź , chodź! - powiedziała Julie i usadowiła Mokę przy jednym ze stolików. - A teraz opowiadaj moja droga co działo się w Nowej Vestroii. - powiedziała.
- To ja przyjmę jej zamówienie. - powiedziała z lekkim uśmiechem Alice.
Po 5 minutach Moka opowiadała co się działo w Nowej Vestroii , a trzy dziewczyny słuchały jej z zapartym tchem.
- Niesamowite! - powiedziała niebieskowłosa z uśmiechem.
- Tak. - powiedziała Alice z lekkim uśmiechem.
- A teraz ni z gruchy ni z pietruchy opowiadaj jak tam między tobą , a Shun'em. - powiedziała srebrnowłosa.
Moka od razu się zarumieniła.
- Nic między nami nie ma! - powiedziała szybko z rumieńcem na policzkach.
- Hę!?A myślałam , że dzięki tej przygodzie między wami za iskrzy! - jęknęła niezadowolona.
- To źle myślałaś! - powiedziała różowowłosa , a pozostałe dwie zaśmiały się radośnie kiedy różowowłosa kłóciła się z Julie o jej relacje z brunetem.

Streszczenie: Po ogarnięciu się Dan , Alice i Moka schodzą na dół do kuchni , gdzie już siedzą pozostali domownicy.Po skończonym opowiadaniu i posiłku Moka poszła na miasto zrobić zakupy.W tym samym czasie jest duży ruch w kawiarence rodziny Runo , gdzie pomagają Alice i Julie. Kiedy ruch opadł do kawiarenki wchodzi różowowłosa i od razu została przez trzy dziewczyny przytulona.Potem opowiada co się działo w Nowej Vestroii , a po opowiadaniu zaczyna się kłócić z srebrnowłosą o jej relacje z Shun'em. Przy kłótni Moka się rumieni.

Rozdział 1

  "Żegnaj" to chyba najtrudniejsze słowo.Daje świadomość , że już nigdy nie spotkacie się.Żegnamy się wtedy , gdy umiera ukochany dziadek , albo babcia.Żegnamy też starego przyjaciela , który musiał wyjechać zza granicę i już nigdy nie wróci w swoje dawne strony.Żegnamy się również w sklepie z panią/panem sprzedawcą.Żegnamy się też z miłością z dzieciństwa.

  Młodzi Wojownicy wiedzą co to smutek w czasie pożegnania. Shun , Marucho wiedzą jakie to uczucie kiedy już nie zobaczą swoich ukochanych bakuganów. Blondyn już nigdy nie ujrzy swojego przyjaciela Preyas'a , a brunet swojej ukochanej Skyress. Ale nie tylko z bakuganami będzie kłopot z pożegnaniem się.Będą musieli pożegnać się z Ruchem Oporu , z którym walczyli o wolność bakuganów przez tyle czasu.Wszyscy zdążyli się ze sobą zaprzyjaźnić...albo nawiązać nić porozumienia(w przypadku Shun'a i Ace'a).Jednak nie mówią sobie "żegnaj" tylko "do widzenia". Wiedzą , że któregoś dnia znów się spotkają i znów będą ze sobą współpracować.

  Po długich pożegnaniach nasi bohaterowie wracają na Ziemię i wracają do swojego wolnego i spokojnego życia. Moka Baskerville i jej bliźniacza siostra - Alice wracają wraz z Dan'em do domu.Chłopak jak zwykle jest rozgadany i pełen energii i różnych pomysłów.Po wejściu do domu czeka ich pyszny obiad , a wita ich mama Dan'a i ciocia sióstr.

- Witajcie z powrotem! - powiedziała kobieta z uśmiechem stojąc w fartuszku i wycierając dłonie w puchaty , biały ręcznik.
- Wróciliśmy! - powiedziała trójka równo z uśmiechami.
- Zapewne po długiej i zażartej walce jesteście głodni i zmęczeni , więc idźcie się na górę ogarnąć i zaraz was widzę przy stole. - powiedziała.
- Dobrze! - odpowiedzieli i poszli na górę.Każdy miał swój osobny pokój.        Pokój Dan'a był typowo chłopięcy: łóżko przy oknie , na którym stały różne figurki , biurka naprzeciwko łóżka , na którym był komputer , a po prawej stronie był regał z książkami , a oprócz nich były jeszcze jakieś figurki.Obok regału stała szafa z ubraniami.
Pokój Alice miał białe ściany , duże łóżko koło okna , mini kanapę po drugiej stronie pokoju.Obok kanapy stała szafa na różne ubrania.Na przeciw łóżka było biurko z komputerem , obok niego regał na książki i mnóstwo pluszaków.
Pokój Moki był mieszaniną pokoju Alice i Dan'a. Jak w pozostałych dwóch pokojach było łóżko , biurko z komputerem , szafa i regały , ale zamiast na parapecie figurek jak u Dan'a były zdjęcia i pluszaki.Na zdjęciach widniał obraz szczęśliwej rodziny , obok niego zdjęcie rodzeństwa , obok zdjęcie wujostwa i Dan'a , zdjęcie Młodych Wojowników , zdjęcie bakuganów , a na środku było zdjęcie wyjątkowej dla niej osoby.Zdjęcie pewnego bruneta o brązowych oczach , w których był spokój.Tak.To było zdjęcie Shun'a. Zawsze jak ktoś wchodził do pokoju szybko je ukrywała.Sama nie wiedziała czego się aż tak wstydzi.

Streszczenie: Po długiej walce z Vexos'ami i uwolnieniu bakuganów przychodzi czas rozłąki.Po uściskach i obietnicach ponownego się spotkania nasi bohaterowie wracają na Ziemię. Dan , Moka i Alice wracają do domu , w którym czeka na nich obiad.Po przywitaniu się trójka idzie do swoich pokoi aby się ogarnąć.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Bohaterowie



Imię: Moka
Nazwisko: Baskerville
Domena; Pyrus.
Płeć: Kobieta
Stowarzyszenie: Młodzi Wojownicy Bakugan , Ruch Oporu Bakugan
Wiek: 18 lat
Narodowość: USA
Życiorys: Jest kuzynką Dana Kuso. Ma starszego brata i siostrę bliźniaczkę i mieszkają w tym samym domu co wujostwo i Dan.Jej rodzice zginęli w napadzie na bank.Od dawna kocha się w Shun'ie , ale ukrywa to przed nim , przed resztą , a nawet przed samą sobą.


Imię: Alice
Nazwisko: Baskerville
Płeć:Kobieta
Stowarzyszenie: Młodzi Wojownicy Bakugan , Ruch Oporu Bakugan
Domena: Darkus.
Wiek: 18 lat
Narodowość: USA
Życiorys: Jest siostrą bliźniaczką Moki. Ona , Moka i ich starszy brat mieszkają u swojego wujostwa i kuzyna - Dana od kiedy ich rodzice zostali zabici w napadzie na bank.




Imię: Leo
Nazwisko: Baskerville
Płeć: Mężczyzna
Narodowość: USA
Wiek: 23 lat
Domena: Darkus
Życiorys: Jest starszym bratem Alice i Moki. Zajmował się nimi do czasu aż ciocia i wujek nie wzięli jego i bliźniaczki pod swój dach.Jest strasznie nadopiekuńczy.

Imię: Daniel(Dan)
Nazwisko: Kuso
Płeć: Mężczyzna
Domena: Pyrus
Narodowość: USA
Wiek: 17 lat
Stowarzyszenie: Młodzi Wojownicy Bakugan , Ruch Oporu Bakugan
Życiorys: Jest kuzynem Moki , Alice i Leo. Porywczy z niego chłopak , ale jest wspaniałym przykładem aby się nie poddawać.




Imię: Shun
Nazwisko: Kazmi
Płeć: Mężczyzna
Domena: Ventus
Narodowość: USA
Stowarzyszenie: Młodzi Wojownicy Bakugan , Ruch Oporu Bakugan
Wiek: 18 lat
Życiorys: Mieszka sam z dziadkiem i ćwiczy sztuki ninja. Jest odwiecznym rywalem Dan'a. Ma głębsze uczucia do Moki , ale nie przyznaje się do tego.


Imię: Marucho
Nazwisko: Marukura
Płeć: Mężczyzna
Narodowość: USA
Domena: Aqous
Wiek: 16 lat
Stowarzyszenie: Młodzi Wojownicy Bakugan , Ruch Oporu Bakugan
Życiorys: Jest najmłodszy ze wszystkich Wojowników , ale za to najmądrzejszy.Ma bogatą rodzinę , ale się tym nie przechwala.


Imię: Spectra(Keith)
Nazwisko: Phantom (Clay)
Płeć: Mężczyzna
Domena: Pyrus i Darkus
Narodowość: Vestalia
Stowarzyszenie: Vexosi(wcześniej) , Ruch Oporu Bakugan
Wiek: 21 lat
Życiorys: Jest starszym bratem Miry , ale też liderem Vexos'ów. Po walce z Dan'em przeszedł na dobrą stronę i pomagał ruchowi.Podoba mu się Moka.

Imię: Gus
Nazwisko: Grav
Płeć: Mężczyzna
Narodowość: Vestalia
Wiek: 18 lat
Stowarzyszenie: Vexosi(wcześniej) , Ruch Oporu Bakugan
Domena: Subterra , Aquos , Haos
Życiorys: Jest prawą ręką Spectry i jego najlepszym przyjacielem. Nazywa Spectrę Mistrzem Spectrą i podąża za nim jak cień.


Imię: Lync
Nazwisko: Volan
Narodowość: Vestalia
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 14 lat
Stowarzyszenie: Vexosi
Domena: Ventus
Życiorys: Jest najmłodszym z Vexos'ów. Jest egoistyczny i nie przyjemny dla większości ludzi , ale tak na prawdę tym zachowaniem ukrywa swoją prawdziwą twarz , którą pozna Alice.


Imię: Mira
Nazwisko: Clay
Płeć: Kobieta
Narodowość: Vestalia
Wiek: 17 lat
Stowarzyszenie: Ruch Oporu Bakugan
Domena: Subterra
Życiorys: Jest młodszą siostrą Spectry oraz liderką Ruchu Oporu Bakugan. Po uwolnieniu Nowej Vestroii pomaga na Ziemi. Lubi ćwiczyć z mamą Dan'a jogę.

Imię: Fabia
Nazwisko: Sheen
Narodowość: Neathia
Płeć: Kobieta
Wiek: 17 lat
Domena: Haos
Stowarzyszenie: Rycerze Zamkowi
Życiorys: Jest księżniczką Neathii i młodszą siostrą tamtejszej królowej.Zakochała się w Shun'ie od pierwszego wejrzenia , więc jest rywalką Moki o względy chłopaka.


Imię: Ren
Nazwisko: Krawler
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 17 lat
Domena: Darkus
Stowarzyszenie:Zgromadzenie Dwunastu
Narodowość: Gundalia
Życiorys: Nie wiele o nim wiadomo.Jest silnym posiadaczem Darkusa. Tak jak Shun często rywalizuje z Dan'em.

Imię: Anubias
Nazwisko: nieznane
Płeć: Mężczyzna
Wiek: 18 lat
Narodowość: Gundalia(sztucznie)
Domena: Darkus
Przynależność: Drużyna Anubiasa
Życiorys: Praktycznie nic o nim nie wiadomo.Jest kolejnym rywalem Dan'a. Jest bezwzględny.

Imię: Sellon
Nazwisko: nieznane
Płeć: Kobieta
Wiek: 17 lat
Narodowość: Neathia
Domena: Ventus
Stowarzyszenie: Drużyna Sellon
Życiorys: Jest podłą kobietą.Dużo knuje przeciw Młodym Wojownikom i żywi ukryte uczucia względem Leo , ale chłopak jej niezauważa.

Zapowiedź.

Witajcie!Na tym blogu będę opisywała swoją własną historię Bakugan.Mam nadzieję , że wam się spodoba. :)